Walutę na wakacje kupuję w kantorze stacjonarnym

Za chwilę, podobnie jak co roku, wybieramy się z rodziną na wakacje za granicę. Ja, moja żona i nasz synek nie możemy się już doczekać wylotu w kierunku tak bardzo lubianych przez nas ciepłych krajów. Nie da się ukryć, że wakacje w ciepłych krajach mają jeden wielki plus – tam praktycznie zawsze jest piękna pogoda. Na wakacje, jak zawsze, zabieram odpowiednią dla danego kraju walutę. Chociaż akurat w przypadku krajów afrykańskich można zabrać Euro albo Dolary. Walutę kupuję w takim normalnym kantorze na mieście.

W moim kantorze mnie już dobrze znają

najlepszy kantor walutowy - WarszawaMam taki swój ulubiony kantor, do którego wybieram się zawsze przed wylotem na wakacje. Zawsze mówię, że to jest mój kantor, bo właściwie to nigdy nie skorzystałem z innego. A trafiłem do niego zupełnym przypadkiem. Jak jechaliśmy kilka lat temu na takie pierwsze zagraniczne wakacje to po prostu kompletnie zapomniałem o kupieniu waluty na wyjazd. I dosłownie w dzień wylotu przed południem wyszedłem na miasto w poszukiwaniu najbliższego kantoru. Nie wiedziałem nawet gdzie go szukać, bo wcześniej nie kupowałem nigdy waluty. Pamiętam, że zapytałem się na ulicy jakiegoś starszego pana o kantor i ten pan mi powiedział, że za rogiem mieści się najlepszy kantor walutowy – Warszawa jest ogromnym miastem, więc wiedziałem, że określenie „za rogiem” to pojęcie bardzo względne. Na szczęście akurat ta przecznica nie była zbyt długa i tak trafiłem do naprawdę najlepszego kantoru w mieście. Profesjonalna obsługa przywitała mnie z uśmiechem na twarzy. Pewnie to dlatego, że nie często zdarza im się klient, który w takim popłochu kupuje niewielką ilość waluty na wakacje. Pewnie pomyśleli, że będę kupował spore ilości, bo wyglądałem na wystraszonego. A ja po prostu bałem się, że przez moje gapiostwo spóźnimy się wszyscy na samolot. Na szczęście udało mi się wymienić walutę na czas, ale do domu to już musiałem biec.

I właśnie od tamtej pory odwiedzam ten kantor regularnie. Nawet ostatnio zaczęliśmy jeździć z żoną i synkiem za granicę na takie weekendowe wypady. To już nie do ciepłych krajów, ale do krajów naszych południowych sąsiadów. Tak więc w moim ulubionym kantorze kupuję teraz sporo czeskiej waluty. Oczywiście teraz nie jestem już wystraszony przy wizycie w kantorze. Zawsze pamiętam, żeby odpowiednio wcześnie kupić odpowiednią walutę.