Siłomierz służący do pomiaru wartości siły

 

Nie ukrywam, że nigdy nie byłam zbyt dobra w matematyce, chemii czy fizyce. Kiedy jednak wielkimi krokami zbliżały się egzaminy maturalne, od których w głównej mierze zależała przecież moja przyszłość, postanowiłam zawalczyć o lepsze jutro i udałam się na korepetycje z fizyki. Podczas pierwszych zajęć dowiedziałam się do czego służą siłomierze.

Podstawowe funkcje siłomierza

siłomierzKorepetycje zdecydowałam się wykupić u mojego przyjaciela, który studiował już na Politechnice Warszawskiej. To właśnie Przemek zwrócił moją uwagę na to, że jeśli pragnę dobrowolnie przystąpić do egzaminu maturalnego z fizyki, to powinnam przede wszystkim dowiedzieć się czym tak właściwie jest siłomierz. Urządzenie to, jak już sama nazwa zresztą sugeruje, służy do pomiaru siły. Działanie owego przedmiotu silnie powiązane jest z tzw. prawem Hooke’a, które mówi o tym, że odkształcający się element sprężysty działa z proporcjonalną wartością do oddziałującej wówczas siły. Siłomierz, zwany również przez niektórych tzw. dynamometrem wykorzystuje się dziś w rozmaitych branżach typowo technicznych. Przyrząd ten znajduje m.in. zastosowanie w technice, fizyce, chemii, geodezji, a nawet i medycynie. Przyznaję, że nie zdawałam sobie sprawy z tego, że urządzenie to jest aż tak istotne i przydatne. Przemek poinformował mnie jednak o tym, że to właśnie przedmioty takie jak siłomierze postrzega się dziś za swoiste instrumenty nauki, za pomocą których można odkrywać, poznawać i zgłębiać. Mój przyjaciel obiecał mi również, że pewnego dnia zabierze mnie ze sobą na Politechnikę i podczas tej wyprawy będę mogła na własne oczy przekonać się o tym jak działa siłomierz. Zdziwiłam się, że przedmiot posiadający ten jest w rzeczywistości tak mały i kompaktowy. Myślałam, że jest on znacznie większy, a jednak okazało się, że jest zupełnie inaczej.

Przyznam, że wykład Przemka potraktowałam bardzo ambicjonalnie. Obiecałam sobie, że przyłożę się bardziej do nauki i zdam maturę wzorowo. Tak właśnie się stało, matura z matematyki poszła mi zadziwiająco dobrze. Wierzę w to, że w głównej mierze zawdzięczam to właśnie mojemu nauczycielowi, który zaszczepił we mnie pasję do przedmiotów ścisłych. Kto wie, może pewnego dnia ja również będę z nim studiować na prestiżowej Politechnice Warszawskiej.